W meczu rundy wstępnej Okręgowego Pucharu Polski, INDATA Software Sparta Wrocław przegrała na wyjeździe w Wiszni Małej 1:2 (0:0) z zespołem Płomień Wisznia Mała.
To nie tak miało wyglądać. Zimny prysznic na początek sezonu. Zaskakująca porażka w Wiszni Małej. Piłkarze pierwszego zespołu INDATA Software Sparty Wrocław pożegnali się z rozgrywkami Okręgowego Pucharu Polski, tak szybko jak zaczęli te zmagania. Był to także debiut w tych rozgrywkach dla trenera Andrzeja Gomołyska. Spartanie na mecz z Płomieniem udali się w 16-osobowym składzie, który ze względu na okres wakacyjny / kontuzje, urazy / transfery w trakcie realizacji, wzmocniony był trzema graczami drugiego zespołu Sparty. W pierwszym składzie znalazł się jeden debiutant - pomocnik Robert Bednarz, który poprzednio bronił barw zespołu LZS Stary Śleszów. Naprzeciw nas stanął "B" klasowy Płomień Wisznia Mała, który w porównaniu do wiosny, przeszedł małą metamorfozę i dysponował wieloma nowymi zawodnikami, co nie zmieniało jednak faktu, że to Sparta uznawana była za faworyta tej konfrontacji. W pierwszej połowie spotkania goście stworzyli sobie trzy sytuacje do strzelenia bramki. Raz Paweł Bomiński, po dośrodkowaniu Dariusza Łęgowika, uderzył piłkę głową i trafiła ona w poprzeczkę bramki Płomienia, a za drugim razem minimalnie przestrzelił on domykając dośrodkowanie na długi słupek. Najlepszą okazją do zdobycia bramki miał Mateusz Łącz, który dostał prostopadłe podanie w pole karne od Pawła Długosza, jednak przegrał on pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Płomień miał jedną świetną okazję, jednak dobrze w bramce Sparty zachował się Piotr Rybarczyk. Do przerwy zatem ostatecznie bez bramek.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się świetnie dla Sparty. Piłkę w pole karne rywali dograł Bednarz, obrońcy zdołali ją wybić, jednak dopadł do niej Łukasz Walkiewicz, podprowadził przed pole karne i precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał on bramkarza gospodarzy. Bramka Walkiewicza, które w przeszłości stanowił najważniejsze ogniwo Sparty na boisku, cieszy na pewno podwójnie. Wierzymy, że wróci on do swojej dawnej dyspozycji. Przez kolejne kilkanaście minut, przy stopniowo wprowadzonych zmianach, Spartanie kontrolowali jeszcze wydarzenia na boisku. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Najpierw zdobyli oni bramkę po ewidentnym spalonym, więc nie została ona uznana. Następnie w polu karnym piłkę ręką dotknął Marcin Brożyna i sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił zawodnik gospodarzy Rafał Pająk. Kilka minut później błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Szymon Jędrzejewski, napastnik rywali przejął futbolówkę i precyzyjnym lobem pokonał Rybarczyka, który z racji wyprowadzania przez Spartę akcji ofensywnej, stał kilka metrów przed linią bramką. Szał radości na trybunach, Płomień obejmuje prowadzenie, a do końca spotkania pozostało jeszcze tylko dziesięć minut. Spartanie próbowali jeszcze atakować, ale nie miało to przełożenia na zdobycie wyrównującej bramki. Ostatecznie sędzia zakończył spotkanie i z awansu do kolejnej rundy pucharowych rozgrywek mogli cieszyć się zawodnicy gospodarzy. Płomieniowi Wisznia Mała gratulujemy wygranej i życzymy powodzenia w kolejnej rundzie! Przed Spartą w niedzielę wyjazdowy sparing z Polonią Jaksonów, w tygodniu dopinanych będzie jeszcze osiem transferów / rejestracji / uprawnień do pierwszego zespołu, a już za tydzień w sobotę pierwszy mecz ligowy nowego sezonu "A" klasy z Polonią Jaszowice!