Spartańska Piątka, bo tak właśnie nazywać się będzie nasz nowy cykl, polegać będzie na odpowiadaniu na pięć pytań przez wybranych zawodników Sparty lub osób związanych z naszym klubem czy środowiskiem piłkarskim. Pytania dotyczyć będą dolnośląskiej piłki, naszego klubu, bieżącego sezonu, historii i aktualnej sytuacji z związanej z panującą epidemią.
S.J. Nie będę ukrywał, że najbardziej brakuje mi meczów i ligowej rywalizacji. Przerwa zimowa zazwyczaj jest długa, a w tym roku z uwagi na epidemię koronawirusa, stała się jeszcze dłuższa. Oczywiście brakuje mi również regularnych treningów na powietrzu, bo ćwiczenia w domu to jednak nie to samo.
- Jak myślisz ile jeszcze może potrwać rozbrat z treningami/meczami i czy w tym sezonie uda nam się wyjść na boisko?
S.J. Ciężko mi prorokować ile to jeszcze potrwa. Każdy chciałby wrócić na boiska jak najszybciej, ale nie od nas to wszystko zależy. Im dłużej będzie trwała przerwa, tym bardziej wątpliwe jest wznowienie sezonu. Na dobrą sprawę, żeby dokończyć obecny sezon, rozgrywki powinny być wznowione już teraz. Najgorsze co mogłoby się zdarzyć to anulowanie całego sezonu, bo wtedy nasza praca wykonana jesienią poszłaby całkowicie na marne.
- Jak oceniasz postawę pierwszego zespołu Sparty w rundzie jesiennej?
S.J. Można powiedzieć, że runda jesienna w naszym wykonaniu była prawie idealna. Mówię prawie, bo do ideału zabrakło kompletu zwycięstw. Bilans 12-0-1 daje jednak powody do dużego zadowolenia tym bardziej, że po spadku z "A" klasy i zmianie trenera, można było mieć obawy jak to będzie wyglądać na boisku. Na szczęście udało się wszystko poukładać i po jesieni zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli.
- Czy uważasz, że drużyna byłaby w stanie w przyszłym sezonie poradzić sobie w "A" klasie?
S.J. Według mnie przy utrzymaniu obecnej kadry i wzmocnieniu rywalizacji na niektórych pozycjach, spokojnie powinniśmy poradzić sobie w "A" klasie.
- Jesteś zawodnikiem z jednym z najdłuższych staży w klubie. Które spotkania z historii klubu najbardziej utkwiły Ci w pamięci?
S.J. Trochę tych meczów zagrałem, ale tak na szybko na pewno mecze z sezonu, kiedy robiliśmy awans do "A" klasy. Wygrana 1:0 z Bielanami na Niskich Łąkach w bezpośredniej walce o pierwsze miejsce oraz ostatni mecz sezonu w Świętej Katarzynie, gdzie przypieczętowaliśmy awans i wielu ludzi ubranych na niebiesko przyjechało nas dopingować. Pamiętam też pierwszy mecz w "A" klasie z FC Academy, gdzie raczej stawiano nas na straconej pozycji, a ostatecznie po golu w 90 minucie wygraliśmy 3:2. Znalazłbym też kilka meczów budzących z różnych względów niemiłe wspomnienia, ale do tego lepiej nie wracać.


















